Wywiad z Codogn’ką – Spec. ds. rozliczeń

25 kwietnia 2025

Pamiętasz swój pierwszy dzień w ACREŚCIE? Jakie miałaś wtedy oczekiwania, a jak to wygląda dziś – po ponad 3 latach pracy?

Pamiętam doskonale! Idąc na rozmowę, byłam świeżo po skończonych studiach z ekonomii i miałam nadzieję, że trafię do miejsca, gdzie będę mogła się nadal uczyć i rozwijać. Nie spodziewałam się jednak, że tak szybko stanę się częścią tylu różnych procesów. Dziś obsługuję spory portfel nieruchomości, podejmuję decyzje i rozwiązuję trudne sprawy, co daje mi sporą satysfakcję.

Weszłaś do zespołu z pewnym doświadczeniem, ale w nowej dla siebie roli. Co Twoim zdaniem pomogło Ci w tak szybkim rozwoju?

Na pewno atmosfera i podejście w firmie. Zawsze mogłam liczyć na wsparcie zespołu – i to dało mi dużą pewność siebie w działaniu. Mogłam pytać, konsultować, ale też samodzielnie próbować. Poza tym – szybko się uczę, jestem ciekawa i lubię wiedzieć, dlaczego coś działa albo nie działa. A w ACREŚCIE można się uczyć w praktyce, na realnych przypadkach.

Rozliczenia to sporo liczb, procedur i szczegółów. Co Cię w tej pracy najbardziej „kręci”?

Uwielbiam, kiedy wszystko się zgadza! To takie małe poczucie satysfakcji. Ale szczerze mówiąc – najciekawsze są sytuacje, kiedy coś nie gra. Trzeba wtedy odkopać temat, porozmawiać z ludźmi, znaleźć źródło problemu. Trochę jak detektyw. Może dlatego tak mnie to wciągnęło. 😉 Dodatkowo, przygotowywanie rocznych sprawozdań to dla mnie szczególny, choć najbardziej intensywny okres w roku. Uwielbiam tę część pracy, mimo że jest najbardziej wymagająca.

Niecały rok temu odwiedziłaś Nowy Jork. Gdybyś miała porównać tempo życia tam i w naszej pracy – jest podobnie intensywnie? 😉

Haha, może nie aż tak! Ale muszę przyznać, że w ACREŚCIE tempo też potrafi zaskoczyć. Każdy dzień jest inny, każdy budynek ma swoją historię i swoich mieszkańców. To nie jest praca, w której się nudzisz.

W firmie zawiązałaś nie tylko relacje zawodowe, ale i przyjaźnie – co Twoim zdaniem sprzyja takim więziom w miejscu pracy?

Myślę, że otwartość. Tu naprawdę można być sobą. Dużo się śmiejemy, wspieramy, wspólnie szukamy rozwiązań. Czasem też razem wyjeżdżamy – nie tylko służbowo, ale też na wakacje. To buduje się coś więcej niż koleżeństwo z pracy.

Jesteś też współautorką projektu pośrednictwa, który rozwijasz z Karoliną Jurczak. Jak wyglądało w praktyce współtworzenie czegoś nowego w ramach firmy?

To była dobra okazja, by poszerzyć zakres moich działań w firmie i wnieść coś od siebie do nowego obszaru. Na początku po prostu dzieliłam się pomysłami, ale z czasem zaczęłam bardziej angażować się w kształtowanie kierunku, w jakim projekt mógłby iść. To wciąż nowy obszar, który daje dużo przestrzeni do nauki i eksperymentowania. Bardzo doceniam to, że mogę mieć wpływ na coś od samego początku.  

Poza ekonomią, skończyłaś dodatkowo studia na kierunku kryminalistyki i nauk sądowych – gratulacje! Co sprawiło, że mimo tego kierunku postanowiłaś nadal rozwijać się właśnie tutaj?

Dziękuję! Kryministyka to moje hobby, które wiąże się z analizą, logiką i rozwiązywaniem zagadek – coś, co doskonale pasuje do pracy przy rozliczeniach.😊 Może brzmi to zaskakująco, ale rozliczenia też są pełne „zagadek”. A poza tym – klimat firmy, ludzie, to że widzę swój rozwój – to sprawia, że nie szukam radykalnej zmiany.

Gdybyś miała opisać Acrestę komuś, kto zastanawia się nad dołączeniem do zespołu – co byś powiedziała? Bez marketingowych frazesów 😉

Powiedziałabym: to miejsce, gdzie Twoja praca naprawdę ma znaczenie. Gdzie ludzie są normalni, pomocni, a problemy się rozwiązuje – a nie zamiata pod dywan. No i gdzie jest przestrzeń, żeby być sobą.

A czy ACRESTA „przeciągnęła” do siebie kogoś z Twojej rodziny czy znajomych?

Tak! 😊 Moja siostra dołączyła do zespołu jako asystentka zarządcy nieruchomości. Bardzo się cieszę, że mogłam ją polecić i że również dobrze się tu odnalazła. Fajnie mieć kogoś bliskiego tak blisko – i to w miejscu, które obie bardzo lubimy.

Jakie wartości i podejście firmy są dla Ciebie szczególnie ważne w codziennej pracy?

Samodzielność, ale z zapleczem wsparcia – czyli wiem, że mogę działać, ale nie jestem z tym sama. Oraz to, że firma daje przestrzeń do mówienia głośno o pomysłach, potrzebach, trudnościach. Tu się nie udaje, że wszystko zawsze jest idealnie – i to mi pasuje.

I na koniec – czy jest coś, co Cię ostatnio zaskoczyło (pozytywnie!) w firmie albo w pracy z klientami?

Tak, zaskoczyło mnie to, że grupa właścicieli z jednej ze wspólnot, z którymi początkowo mieliśmy trudne relacje, ostatnio przesłała mi maila z podziękowaniem. To naprawdę zrobiło na mnie wrażenie, bo wcześniej sporo dyskutowaliśmy i walczyliśmy o różne sprawy. Kiedy otrzymujesz takie wyrazy wdzięczności, daje to ogromną satysfakcję i przypomina, że ta praca naprawdę ma sens.